wtorek, 21 kwietnia 2020

Henri Michaux i Simche

Przekład: Jerzy Lisowski, ilustrował: Jerzy Tchórzewski, PIW 1966
Uchylamy rąbka tajemnicy.
Jedną z naszych przyszłym scenariuszowych propozycji.
"Niejaki Piórko" to jeden z wcześniejszych utworów Michaux, a jednocześnie, bodaj najlepsza, wizytówka jego twórczości.
Małe formy utrzymane w klimacie pure nonsensu, surrealistycznego niepokoju, pełne czarnego humoru, są jak powiew świeżego powietrza.
Ich główny bohater to człowiek Piórko - lekki, niewidoczny, ulotny, mały, magiczny, liryczny, chyba też bardzo nieszczęśliwy, ale też bardzo podstępny i zarażony złem.
Dziś, oczywiście online, odbędziemy simchową konferencję literacką, która zaowocuje pierwszymi pomysłami lalkowymi. Nie jest łatwo ugryźć "Niejakiego Piórko" od strony wizualnej, by nie popaść w banał.
A tego chcemy się ze wszystkich sił ustrzec.
Michaux to autor trudny w odbiorze, w zasadzie, zniechęcający czytelnika. Co dla jednych będzie odpychające, innych silnie przyciągnie. I tak, nas czaruje powściągliwy język autora, fascynuje beznamiętny styl, oględność, ale też silna aluzyjność formy.
Michaux trochę trąci Kafką, trochę Sartre'm, choć, może to nadużycie. Jedno jest pewne - Michaux krzyczy przeciw porządkowi świata, jest wyrazem niezgody i oburzenia na rządzące nim prawa.
Jego twórczość to najgłośniejszy jej głos. Głos bardzo niewygodny, momentami męczący, czasem zbyt forsowny, by docenić go w pełni.
A my próbujemy zmierzyć się z tą górą. Czy ją zdobędziemy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz